poniedziałek, 24 listopada 2014

Dwie sprawy.


Mam do zakomunikowania dwie sprawy i nie chcę by ktoś myślał, że użalam się tu nad sobą, albo, że chcę czyjeś litości. Nie. Chcę po prostu abyście zrozumieli, co się u mnie teraz dzieje i dlaczego nie dodaję rozdział. Tak więc.

Sprawa 1: Dwa tygodnie temu. Dokładnie 9 listopada zmarł mój narzeczony, z którym byłam trzy lata. Od roku zmagał się z chorobą i niestety przegrał. To jest właśnie pierwsza sprawa, przez którą chwilowo zniknęła. Owszem pisałam wcześniej, że pewna osoba, kazała mi nie przestawać pisać -tą osobą był mój narzeczony - przekazał mi to listownie. Ale nie jest łatwo, wrócić do pisania, gdy co jedno zdanie wybucha się płaczem, bo wcześniej to on był obok i pomagał mi pisać rozdziały, a teraz już go niestety nie ma i to boli.

Sprawa 2: Moi rodzice dowiedzieli się, że mimo tego iż nie popierali mojego związku i zabronili mi się spotykać z moim narzeczonym, ja nadal to robiłam okłamując ich, na temat mojego częstego wybywania z domu. Wściekli się i w tej wściekłości wyrzucili mnie z domu. Tak, dobrze widzicie moi właśni rodzice wyrzucili mnie z domu, bo wciąż spotykałam się z mężczyzną którego kochałam. Wydawałoby się, że takie rzeczy już się nie dzieją prawda? Ale dzieją się. Rodzice chcieliby mnie wydać bogato za mąż, a mój narzeczony do bogatych nie należał. Ale przecież pieniądze nie są najważniejsze.
Tak więc teraz skończyłam na tym, że poszukuję mieszkania i mam na to czas do końca grudnia. Co prawda mam się gdzie zatrzymać, bo wyjeżdżam do przyjaciółki do Łodzi, ale jej też nie mogę siedzieć na głowie i dlatego teraz zajmuje się wszystkimi sprawami z wiązanymi z wyprowadzką.

Także wyjaśniłam dwie ważne dla mnie sprawy i mam nadzieję, że zrozumiecie, mnie dlaczego nie ma notki. Ale najzwyklej w świecie nie mam teraz do tego głowy ani chęci. Ale wrócę do blogowania. Jeśli tylko wszystko poustawiam w swoim życiu w miarę do pionu :) Mam też nadzieję, że ktoś na mnie zaczeka :)
Dziękuję i Pozdrawiam, Ewa Xxx